Piotr i Rafał otrzymali w spadku dom rodzinny w okolicach Warszawy. Wcześniej Piotrek mieszkał w Gdańsku, Rafał w Irlandii. Budynek był zadłużony oraz wymagał gruntownego remontu. Bracia mieli ułożone życie i nie chcieli wracać do Warszawy. Spłata zadłużenia, przeprowadzenie remontu wymagały pieniędzy oraz czasu, którego bracia nie mieli.
Dlaczego mieli problem?
Dom rodziców wymagał doinwestowania, bracia nie posiadali oszczędności by spłacić długi, wyremontować i sprzedać dom na wolnym rynku. Cały proces wymagał dużego nakładu czasu i pracy. Ponadto stan techniczny nieruchomości spowodował niską wycenę przez rzeczoznawcę i na licytację komorniczą dom trafił za bardzo niską cenę.
Co mogli zrobić?
Bracia mogli zaczekać na zlicytowanie – nie wyłożyliby pieniędzy, jednak zlicytowanie nieruchomości sporo poniżej wartości było bardzo realne. Mogli zaciągnąć kredyt na spłatę długu i remont nieruchomości. Dzielący dystans sprawiał jednak, że ta operacja wymagała dużych kosztów i nakładu pracy. Samodzielnie szukali kupca, jednak stan prawny sprawiał, że nikt nie zaproponował ceny zbliżonej do rynkowej.
Jak pomogliśmy?
Po uzyskaniu pełnomocnictwa od Rafała, Piotr przejął prowadzenie sprawy w kwestiach formalnych. Spłaciliśmy długi, ratując dom przez licytacją. Następnie przeprowadziliśmy remont domu, podnosząc wartość o 350 tyś czyniąc go atrakcyjnym dla kupujących. Sprzedaliśmy po cenie rynkowej. Całym procesem zajęliśmy się w imieniu braci.